Filmy
  • Wywiady
  • Ceny muszą uwzględniać reguły wolnego rynku

Ceny muszą uwzględniać reguły wolnego rynku

Zarządzanie pojazdami firmowymi to obecnie temat niemal każdej konferencji flotowej. Komu opłaca się zlecić opiekę nad flotą firmie zewnętrznej, a kto powinien robić to we własnym zakresie. Firmy sektora CFM przekonują, że ich produkt jest korzystny dla większości przedsiębiorców, zwłaszcza tych największych. A jak w przyszłym roku będzie sobie radzić branża fleet management, czy wynajem długoterminowy zyska większą popularność w dobie kryzysu?



O wypowiedź poprosiliśmy Paula Gogolińskiego,
prezesa zarządu Daimler Fleet Management Polska.


Czy rzeczywiście mamy przed sobą ciężki okres w gospodarce?
- Myślę, że trzeba jednak się przygotować na trudny czas. Ale też nie można powiedzieć, że w Polsce będzie aż tak źle. Będziemy odczuwać spowolnienie, ale, do jakiego stopnia, na razie nie wiadomo. Ja naprawdę mam nadzieję, że Polska ma na tyle dobre podstawy ekonomiczne, że nie dojdzie do głębokiego i długiego kryzysu. Mam też nadzieję, że przetrwamy i wrócimy do dobrego rozwoju i będziemy dalej podnosić poziom polskiej gospodarki.

Czy pomocne w tym przetrwaniu będą fundusze unijne i perspektywa Euro 2012, na które na pewno musimy wybudować tę niezbędną część infrastruktury?
- Jak najbardziej. Ciągle słyszymy, że Polska nie wykorzystuje jeszcze w pełni tej unijnej pomocy, i że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Przygotowania do Euro 2012 są bardzo dobrym celem, dzięki któremu możemy rozwijać ten kraj i to w różnych dziedzinach.

A czy Pana zdaniem, są jakieś pozytywne strony tego kryzysu? Może np. spadną ceny usług, samochodów, materiałów budowlanych itd.?
- Normalne reguły ekonomiczne mówią, że wraz ze zmniejszeniem popytu spadają ceny. To, co zdarzyło się w ciągu ostatnich 2-3 lat, ten ogromny wzrost cen nieruchomości i innych rzeczy, został spowodowany dużymi inwestycjami zagranicznymi. Moim zdaniem jedynym, dobrym skutkiem tego kryzysu, jest to, że Polska została ostrzeżona w dobrym momencie. Nie możemy wpaść w gorączkę zakupów i podnoszenia cen w nieskończoność. Widziałem to w Wielkiej Brytanii i często kwestionowałem sytuację, w której ceny mieszkań i domów rosną w takim, ogromnym tempie. Młodzi ludzie muszą pożyczać wielkie pieniądze, by kupić nawet małe mieszkanie. I teraz myślę, że możemy w Polsce nieco się cofnąć i jakby rozpocząć od tego, ze domy i mieszkania będą dostępne dla młodych ludzi, że banki zaczną im udzielać kredytów. I już ten fakt może zacząć budować rynek.

Dużo mówi się teraz o ochronie środowiska, skończyła się konferencja klimatyczna w Poznaniu. Czy nie sądzi Pan, że w Polsce brakuje zachęt dla flot, firm i indywidualnych użytkowników, aby zacząć kupować pojazdy ekologiczne?
- Nowe samochody w ogóle są już bardzo ekologiczne w stosunku do tych sprzed 5 czy 10 lat. Z drugiej strony rzeczywiście brakuje firmom motywacji do zakupu oszczędnych bądź ekologicznych pojazdów. Np. we Włoszech i w Wielkiej Brytanii są już duże programy zachęcające użytkowników do kupna właśnie pojazdów ekologicznych.

Może zatem powinniśmy wzorować się na innych krajach?
- Ja już od jakiegoś czasu powtarzam, że w Polsce powinniśmy, jako lobby branży motoryzacyjnej, zebrać się i wspólne pomóc rządowi w budowaniu nowej, długoterminowej strategii rozwoju motoryzacji w Polsce. Tak by każda osoba mogła mieć samochód.

Jaką Pan widzi perspektywę na 2009 i 2010 rok dla branży motoryzacyjnej, włączając w to wynajem i leasing pojazdów?
- Moje osobiste zdanie jest takie, że niestety, będziemy świadkami lekkiego przestoju na rynku. Już widzimy, że firmy zastanawiają się, co dalej? Jaki wpływ na ich biznes ma ta cała sytuacja? Może być np. tak, jak w Wielkiej Brytanii, gdzie firmy wynajmujące pojazdy przedłużają kontrakty na następny rok czy dwa, żeby przeczekać i zobaczyć, co będzie dalej.

A nie przeraża Pana to, że teraz nawet bardzo duże i znane koncerny samochodowe przerywają na jakiś czas produkcje? Czy to nie jest zły znak dla całej branży motoryzacyjnej?
- Wiemy już, że od dłuższego czasu jest nadmiar produkcji samochodów na świecie. Teraz widzimy to bardziej wyraźnie, bo jest przestój. Mniej osób czy instytucji kupuje nowe auta i widać, jak rosną zapasy, i to na całym świecie. Nie ma innego wyjścia. Firmy nie chcą całkowicie zamykać fabryk i dlatego podejmują takie działania, czyli wstrzymują produkcję i sprzedają nagromadzone zapasy nowych aut. Pamiętajmy, że magazynowanie niesprzedanych pojazdów też jest kosztowne.

Jako osoba z doświadczeniem w branży, Widzi Pan jakieś wyjście z tej sytuacji na przyszłość? Jak zapobiec nadprodukcji i w konsekwencji późniejszym przestojom?
- Teraz, jak nigdy, producenci samochodów będą się zastanawiali, jak przetrwać i co zrobić by w przyszłości uniknąć takiej sytuacji. Widzimy już, że niektóre koncerny rozmawiają ze sobą o fuzjach czy potencjalnej współpracy. Sądzę, że to jest jedyne wyjście na przyszłość. Oczywiście koncerny muszą same się zastanawiać, co zrobić, by zrównać mniej, więcej produkcję z popytem.

Wspomniał Pan o fuzjach. Nie widzi Pan takiego zagrożenia, że w przyszłości światem zawładnie kilku gigantów, którzy będą wszystkim dyktowały warunki?
- Mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie. Koncerny żyją ze sprzedaży, obsługi i serwisu pojazdów, a także sprzedaży części. Do tego można dołączyć produkcję z Indii i z Chin. Właśnie tamte rynki gwarantują to, że koncerny z Europy Zachodniej i Ameryki nie mogą myśleć, iż mogą sprzedawać drożej samochody. Wszystkie ceny muszą uwzględniać reguły wolnego rynku.

A więc rynek zdecyduje, kto przetrwa, a kto nie. Czy podobnie może być w branży leasingowej? Kryteria stawiane przez banki i koszty finansowania wzrosły, coraz trudniej uzyskać aprobatę dla nowej umowy. Bankowcy nie zawierzają już tak łatwo swoim potencjalnym klientom...
- Cała branża finansowa i leasingowa oczywiście też myśli teraz o tym, jak przetrwać. W jaki sposób powrócić do normalnej działalności, stabilnego wzrostu i budowania swojego portfela klientów. Na pewno nie może być już tak, że budujemy portfele za wszelką cenę. Dzisiaj liczy się, i w przyszłości jeszcze bardziej będzie się liczyła, marża i jakość portfela. To będzie bardzo istotne.


Dziękuje za rozmowę


rozmawiał: Klaudiusz Madeja

Ostatnie artykuły