Filmy

Chevrolet w służbie historii

Prawie 20 proc. wzrost sprzedaży Chevroleta w pierwszym półroczu 2011 r. jest wynikiem wysokiego zaufania kupujących do marki. Podobnie było przed wojną, gdy nabywcami Chevroletów były m.in. administracja państwowa, policja i wojsko.

Od 1936 r. policja używała wozów osobowych typu Master oraz uterenowionych łazików - jak wówczas nazywano wozy terenowe, korzystał z nich również m.in. Korpus Ochrony Pogranicza. Uterenowiony Chevrolet (4x2) był dużym, 5-osobowym samochodem z otwartym nadwoziem. Pojazd charakteryzował się zdolnością pokonywania przeszkód terenowych, dysponując dużym nadmiarem mocy. Wozy te pełniły służbę głównie we wschodnich i południowo-wschodnich regionach kraju, gdzie sieć drogowa nie była jeszcze wystarczająco rozwinięta.

- Chevrolet wydostał się zwinnie z zabudowań kompanii KOP i potoczył szybko po »poleskich asfaltach« w kierunku Ludwinowa. »Poleskim asfaltem« nazywaliśmy miejscowe drogi, na przemian to błotniste, to znowu piaszczyste, a nierzadko przechodzące w usypaną na bagnie groblę, wymoszczoną dla utwardzenia gruntu sosnowymi okrąglakami. Rzecz jasna, każdy wóz musiał być odpowiednio przystosowany do jazdy w takich warunkach. (...) Miał znacznie podniesione resory i koła o odpowiednio większej średnicy, a zamiast ciężkiego, blaszanego dachu, naciągnięty był brezentowy daszek składany . wspominał Stanisław Sławiński, inspektor budownictwa Korpusu Ochrony Pogranicza w Sarnach na Polesiu.

W 1938 r. II wiceminister Spraw Wojskowych, gen. Aleksander Litwinowicz, zatwierdził zakup przez siły zbrojne 10 000 podwozi ciężarowych Chevrolet, głównie typu 157, w cenie 9 800 zł. Od stycznia 1939 r. zakłady Lilpopa dostarczały ciężarówki głównie dla potrzeb saperów i broni pancernej. Samochody Chevrolet 157 brały udział w wojnie 1939 r., m.in. w Warszawskiej Brygadzie Pancerno-Motorowej. W Armii Polskiej można było też spotkać liczne samochody osobowe Chevrolet, które były bardzo popularne wśród dowództwa wyższego szczebla, administracyjnego i liniowego. Były one tam traktowane jako pojazdy nieco wyższej klasy niż Polskie Fiaty. W 1938 r. Chevroleta z warszawskiej montowni używał biskup polowy Wojska Polskiego, Józef Gawlina. W 1939 r. wóz tej marki miał również dowódca Warszawskiej Brygady pancerno-motorowej, płk Stefan Rowecki, późniejszy Grot, dowódca Armii Krajowej.

Ciężarówki Chevroleta okazały się tak mocne, że na bazie jednej z nich w czasie Powstania Warszawskiego żołnierze zbudowali chyba najsłynniejszy polski samochód pancerny Kubuś. Elektrownia przekazała powstańcom Chevroleta 155, którego przedsiębiorstwo kupiło tuż przed wojną. Z powodu kabiny nad silnikiem i krótkiego »nosa« samochód nazywany był przez kierowców »buldogiem« .Samochód miał osłonić powstańców szturmujących Uniwersytet Warszawski. Atak na Uniwersytet dowództwo grupy Krybar zaplanowało na 23 sierpnia i do wczesnych godzin rannych tego dnia trwały prace przy samochodzie. Na pancerzu wymalowano białą farbą nazwę Kubuś, na cześć poległej żony Globusa (Józefa Fernika). Atak nie powiódł się, podobnie jak kolejny, 2 września. Kubuś przetrwał jednak walki i można go oglądać w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Polscy żołnierze używali Chevroletów, bijąc się zarówno na Zachodzie, Południu jak i na Wschodzie. Chevrolety służb zaopatrzenia, niezależnie od warunków terenowych, z powodzeniem woziły wszystko, czego od nich wymagano: amunicję, żywność, paliwo. Niezawodną służbą zaskarbiły sobie uznanie zarówno wojska, jak i wyzwalanej ludności cywilnej.

- Najlepsze były wozy amerykańskie, stanowiły klasę same dla siebie - tak mówi o Chevroletach Antoni Lipko, który walczył na pustyni i wojnę zakończył jako żołnierz 2. Korpusu Polskiego.

Źródło: Chevrolet Poland

Ostatnie artykuły